Może kolor tynków to nie najlepsza paleta kolorów ale świetnie odzwierciedla to co chcę wam pokazać.
W mojej stylizacji oparłam się na blado różowym kolorze. Bucik z Parsley jest praktycznie nie widoczny. Góra odsłania piersi modelki co wygląda mi na taki New York'ski przepych. Proste dodatki typu naszyjnik z kamieniem szlachetnym, kapelusik, pierścionki czy drobna torebeczka.
No i znowu brudny róż. Nie każdy go toleruje ale ta śliczna sukieneczka z Waclawa's tak strasznie mi się podoba *-*. Dodałam kolczyki ponieważ nie ma opaski. Kołnierz jest doczepiany, ponieważ pierwotny był w kształcie półokręgu. Buciki pasują mi tu jak ulał. Torebeczka komponuje się z naszyjnikiem.
Kolejny pastelowy wariant kolorystyczny. Turkusowa(?) spódnica maxi ślicznie komponuje się z torebeczką, bransoletą, pierścionkami i butami. Bluzeczka spasowała do naszyjnika (mało widocznego), a futerko do sygnetu na prawej dłoni. Nic dodać nic ująć!
I kolejna błękitna już stylizacja świetnie nadaje się na randkę. Lekka i dziewczęca ale również z pazurem. Zauważcie, że na spódnicy mam kropki więc chusta też jest w kropki. Nie łączymy np: pasków z kropkami!
No to koniec c: Pa, pa!






